Zabrzański przemysł - Kopalnia Zabrze
W celu zwiększenia wydobycia i zastąpienia zmobilizowanych do armii niemieckiej górników, od 1940 r. zaczęto wykorzystywać pracę robotników przymusowych i jeńców wojennych - początkowo 100 osób na polu zachodnim. W roku 1944 we wszystkich trzech częściach kopalni zatrudniano ich już parę tysięcy, na powierzchni i na dole. Skoszarowani w prowizorycznych często przykopalnianych obozach, narażeni byli - na skutek wyniszczającej, nieznanej im pracy, niedożywienia oraz bardzo złych warunków sanitarnych w miejscu zakwaterowania - na choroby i wysoką śmiertelność. Szczególnie szykanowaną przez nadzór grupą byli jeńcy z armii radzieckiej. Za przejawy pomocy, wolnym robotnikom groziły wysokie kary. Pomimo powiększenia tą drogą zatrudnienia i wprowadzenia rabunkowych, nieliczących się z bezpieczeństwem i następstwami metod gospodarki, produkcja kopalni wzrosła tylko początkowo, a po 1943 r. zaczęła maleć. Powodem tego był absolutny brak motywacji wśród zatrudnionych przymusowo oraz ogólne przemęczenie wszystkich pracowników.
W dniu 24 stycznia 1945 r. kopalnie wraz z miastem zajęte zostały bez większych walk przez armię radziecką. Do 19 marca, czyli do momentu przekazania obszaru administracji polskiej, z Zabrza wywieziono wielu górników oraz innych mężczyzn do pracy przymusowej w ZSRR. Wielu z nich nigdy nie powróciło do swych domów. Kopalnia Luiza uniknęła utraty swojej załogi dzięki miejscowym komunistom, którzy przejęli w niej władzę i zdołali w większej części zapobiec wywózce. Przekazanie kopalń "Królowa Luiza Wschód i Zachód" przez wojskową administrację radziecką Centralnemu Zarządowi Przemysłu Węglowego nastąpiło w kwietniu 1945 r., nieco później niż w przypadku kopalni "Bielszowice" (30 stycznia 1945 r.), ponieważ znajdowały się one przedtem na terenie Rzeszy Niemieckiej. Zakłady weszły w skład Gliwickiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego. Ich nazwy zmieniono na "Zabrze Wschód" i "Zabrze Zachód".
Kopalnia "Zabrze Wschód" posiadała wówczas pięć szybów wydobywczych "Poremba" Ia, Ib, II, III i IV o głębokości od 320 do 660 m oraz szyb materiałowy "Herman" (316 m), przy którym znajdowała się również kotłownia i szyb wentylacyjny "Paweł" (340 m) oraz trzy poziomy wydobywcze na głębokości 200, 340 i 400 m.
Kopalnia "Zabrze Zachód" posiadała cztery szyby, w tym dwa zbudowane jeszcze w XIX w. oraz trzy poziomy wydobywcze na głębokości 250, 500 i 560 m. Jednak jej zasoby węgla znajdowały się już wówczas na ukończeniu. Wydobycie kopalń uległo załamaniu na skutek chronicznego braku załogi (wyjazd wielu pracowników do Niemiec, uwolnienie robotników przymusowych) oraz rabunkowej gospodarki czasu wojny. Starano się temu zaradzić zatrudniając niemieckich jeńców, robotników zwerbowanych z centralnej Polski, a do początku lat 50. zdarzało się nawet zatrudnianie na dole kobiet. W ramach zasadniczej służby wojskowej, żołnierze podejrzani politycznie zmuszani byli do pracy pod ziemią. Nie przynosiło to jednak pożądanych skutków wobec braku umiejętności i motywacji tych pracowników oraz eksploatowania ich ponad miarę.
Z biegiem lat sytuacja unormowała się i wydobycie obu kopalń w 1947 r. przekroczyło 2mln ton (2.209.770). W tymże roku rozpoczęto na głębokości 520 m budowę nowego poziomu wydobywczego pola wschód, pierwszy węgiel uzyskano z niego w 1956r. Dnia 31 grudnia 1956 r., po 27 latach podziału, połączono obie kopalnie (Wschód i Zachód) w jeden organizm produkcyjny. Pozwoliło to na wygaszenie produkcji pola zachodniego, gdzie pozostawiono tylko jeden szyb "Zabrze II" (dawniej "Carnall") oraz jedną ścianę węglową, na której prezentowano turystom sposób urabiania węgla. Ostatni węgiel z tej kopalni wyjechał w 1973 r. Lata 50. i 60. to okres wprowadzania nowych technologii (kombajny węglowe, obudowy zmechanizowane) oraz bicia rekordów w "socjalistycznym współzawodnictwie pracy".
W 1960 r. wprowadzono pierwszą w Polsce obudowę zmechanizowaną typu "Roofmaster", uzyskując pierwszą całkowicie zmechanizowaną ścianę o długości 220 m. Wrzesień 1962 r. to miesiąc pobicia rekordu wydobycia w przemyśle węglowym w naszej kopalni, na ścianie nazwanej potem "ścianą Zabrze". Uzyskano go dzięki zastosowaniu nowego systemu organizacji pracy, nazwanego później "systemem Zabrze". W 1964 r. uzyskano bodajże rekordowe wydobycie w skali światowej z jednej ściany w przeciągu 31 dni roboczych, 114.617 ton, przy postępie robót o 155 m.
Owe rekordy "za wszelką cenę", wiązały się często z szaleńczym tempem i mniej lub bardziej "ochotniczą" pracą również w niedzielę. Budowa ostatniego, najgłębszego poziomu wydobywczego o głębokości 780 m natrafiła na wiele trudności. Rozpoczęta w 1963 r., ukończona trzy lata później, nie przyniosła oczekiwanych wyników. Udostępnione zasoby węgla w pokładach grupy 600 okazały się uboższe niż początkowo przypuszczano. Na podszybiu poziomu nastąpiły trudności geologiczne, a sprowadzona ze Związku Radzieckiego maszyna wyciągowa do skipu nowo wybudowanego szybu "Poremba V" okazała się niesprawna. Szyb zaopatrzono w dwie czteropiętrowe klatki do przewozu ludzi, a w osobnym przedziale szybu dwa skipy do wyciągania urobku o pojemności 15 ton każdy. Całkowita jego głębokość wynosiła 833 m, a wieża wyciągowa była konstrukcją betonową.
Praca górnicza była i jest zajęciem bardzo niebezpiecznym. Kopalnia "Zabrze" uniknęła na szczęście wielkich katastrof,
a statystyka wypadków nie odbiegała od średniej z innych kopalń. Największe nieszczęście wydarzyło się w kopalni "Zabrze-Zachód"
dnia 12 września 1961 r. Tego dnia, wypełniona ludźmi klatka szybowa urwała się z zawiesia i runęła do szybu.
Kilkanaście osób poniosło śmierć, wiele pozostało kalekami do końca życia.
Najwięcej wypadków wydarzało się w latach pięćdziesiątych na skutek przymusowego zatrudniania nieobeznanych z zawodem żołnierzy
(dla których wybudowano baraki przy kopalni "Zabrze-Zachód") i niedostatecznie przeszkolonych robotników z innych okolic kraju.
Od 1945 r. przy ulicy Sienkiewicza działała przykopalniana szkoła zawodowa, kształcąca górniczy narybek. W 1968 r. otrzymała ona nowy budynek.
Dysponowała warsztatami i płytką szkolną kopalnią, stanowiącej dziś część skansenu królowej Luizy.
Zakład nie zapominał o swoich zadaniach socjalnych. Już w latach pięćdziesiątych wybudowano dla górników dwie przychodnie z wodolecznictwem
i rehabilitacją oraz uruchomiono 4 przedszkola i żłobek dla dzieci. Zgodnie z przedwojenną tradycją, stawiano mieszkania dla załogi,
najwięcej na os. Zaborze. Budowano ośrodki wczasowe, dzieciom organizowano letnie kolonie.
Kopalnia utrzymywała klub sportowy "Pogoń", dla którego wybudowano stadion i halę sportową z hotelem.
1 stycznia 1976 r. nastąpiło, wbrew woli większości załogi kopalni "Bielszowice", połączenie kopalń "Zabrze" i "Bielszowice" w jeden zakład,
który początkowo otrzymał nazwę kopalnia "Zabrze", a od 1983 r. nazwę podwójną - "Zabrze-Bielszowice". Kopalnie połączono podziemnymi
wyrobiskami na wielu różnych poziomach. Wspólnie rozbudowywano poziom 840 m i rozpoczęto budowę poziomu 1000 m (1985r.).
W latach 80. poprawiono wentylację, rozpoczęto budowę stacji matanometryczno-sejsmograficznej oraz nowej stacji odmetanowania.