Dzielnice Zabrza
Odgrywał on dużą rolę w transporcie kolejowym między takimi krajami jak Polska, Związek Radziecki, Rumunia z jednej strony, a Niemcy, Francja, Belgia, Holandia oraz Czechosłowacja, Szwajcaria, Włochy z drugiej strony. Przez dworzec przejeżdżało dziennie do 800 wagonów.
Ze wschodu przyjeżdżały przeważnie węgiel, koks, ruda żelaza, drewno, kwas siarkowy, wyroby cynkowe, stalowe i żelazne oraz amoniak.
Z zachodu na wschód podążały najczęściej maszyny i części zamienne dla kopalń, przemysłu i rolnictwa, artykuły elektryczne, egzotyczne towary z dalekich krajów, szamot, glina, kwarc, rudy cynku, złom i ryby morskie.
Połączone z dworcem bezpośrednio stalownia, koksownia i trzy kopalnie węgla - kompleksu "Borsigwerke" - wyekspediowały przez dworzec w roku 1930 około 240 000 wagonów.
Dworzec posiadał 32 tory i zatrudniał na samym początku lat trzydziestych ok. 130 pracowników.
W tym okresie przetaczało się przez Biskupice codziennie 12 pociągów pośpiesznych, 74 pociągi regionalne i osobowe oraz 108 pociągów towarowych, z których część rozpoczynała lub kończyła tu swój bieg.
Po przyłączeniu w roku 1927 Biskupic wraz z kolonią Borsigwerk do Zabrza (Hindenburg O/S) zmieniła się jego nazwa na Hindenburg - Borsigwerk.
Powstała w drugiej połowie lat dwudziestych XX stulecia idea połączenia z sobą miast Gliwice, Hindenburg(Zabrze) i Bytom w jeden organizm miejski zawierała również projekt bezpośredniego połączenia kolejowego Hindenburg (Zabrze) - Bytom. Tor do Bytomia odgałęziać miał się na wschód od stacji "Hindenburg" od linii Gliwice - Katowice i łączyć z linią Bytom - Gliwice między dworcami Zabrze - Północ (Ludwigsglueck) a Zabrze - Biskupice (Borsigwerk). W wypadku zrealizowania tego pomysłu ruch na stacji Borsigwerk uległby znacznemu nasileniu.
Tymczasem w roku 1932 rozebrano i wywieziono do Berlina biskupicką hutę żelaza, zwalniając jednocześnie ok. 5 tyś. pracowników. Kolei zaś ubyło zapewne wielu klientów, którzy dojeżdżali tam do pracy i ważny kontrahent przewozowy, jakim była huta.
Od września 1934 roku bilety kolejowe za granicę (z wyjątkiem Szwajcarii) sprzedawane były przez Deutsche Reichsbahn wyłącznie na stacjach przygranicznych. Na terenie Zabrza były nimi stacja w Zabrzu i w Biskupicach. Miało to zapewne ułatwić kontrolę ruchu granicznego. Były to już czasy kanclerza Adolfa Hitlera.
15 maja 1936 roku na dworcu pojawiała się po raz pierwszy grupka zamieszkałych w okolicy ludzi, aby podziwiać przejazd "Latającego Ślązaka", ekspresowego pociągu relacji Berlin - Bytom, który pokonywał tę trasę w 4 godz. 25 min. Trzyczęściowa jednostka spalinowa SVT-137 typu "Leipzig" była wówczas najnowocześniejszym pociągiem w Niemczech i prawdziwą sensacją. Pociąg ten oczywiście nie zatrzymywał się w Biskupicach. Zawieszenie ruchu wszystkich pociągów tego typu nastąpiło 22 sierpnia 1938 roku.
Więcej na ten temat w opracowaniu o dworcu Zabrze (Hindenburg O/S).
W książce adresowej z roku 1938 widnieje zapis, że dworcową restaurację prowadził pan Gustaw Arlt. Po zajęciu Polski przez hitlerowskie Niemcy dworzec Borsigwerk przestaje być dworcem granicznym. Wkrótce wprowadza się wiele ograniczeń w ruchu osobowym, aby wolny tabor i paliwa przeznaczyć na cele wojenne. Ogranicza się, a z czasem zakazuje, używanie kolei przez ludność żydowską.
W czasie wojny istniał w części Biskupic zwanej Borsigwerkiem obóz pracy przymusowej dla Żydów. W archiwach wzmiankowany jest on w okresie między majem 1943 a lutym 1944 roku. Przebywający w nim mężczyźni wykonywali prace na potrzeby kolei, najprawdopodobniej na miejscu, a więc na terenie tamtejszego węzła kolejowego. W obozie przebywały również kobiety zatrudniane przy pracy w magazynach i w obozowej kuchni.
Wojnę przetrwał dworzec w nienaruszonym stanie. W pierwszych latach powojennych przewozy kontynuowano w bardzo ograniczonym stopniu ze względu na brak większej produkcji w zniszczonych lub rozszabrowanych przez Rosjan zakładach.
Od marca 1945 roku przez dworzec przetaczały się, ułożonym przez wojska radzieckie szlakiem szerokotorowym, transporty wywożonych na roboty w głąb Rosji Ślązaków. Te pociągi śmierci przejeżdżające w Zabrzu przez Mikulczyce i Biskupice załadowywane były w Pyskowicach i Łabędach. Przywoziły do stacji docelowych w Związku Radzieckim więcej umarłych niż żywych.
W latach 1979-80 przebiegające przez dworzec linie zelektryfikowano po to, aby w kilka lat później zacząć je zamykać.
Zapotrzebowanie na usługi dworca w Biskupicach zaczęło maleć w momencie uruchomienia po wojnie połączeń autobusowych, które dowoziły pracowników do biskupickich kopalń i zakładów, a przede wszystkim po ograniczeniu produkcji i prawie całkowitemu zamknięciu w latach 90-tych osiadłego tam przemysłu, największego kontrahenta w przewozach towarowych i osobowych.
Od roku 1996 sukcesywnie zamykano najpierw połączenia osobowe. Zmniejszał się również ruch towarowy przechodzący przez dworzec. Na końcu rozebrano trakcje elektryczną. Budynek używany był co najmniej do 2003 roku, jako dworzec towarowy i dozorowany przez Straż Ochrony Kolei.
Najbliższy dworcu przystanek autobusowy zmienił w czerwcu 2006 roku nazwę z "Biskupice dworzec PKP" na "Biskupice koksownia Jadwiga".
Obecnie porzucony i splądrowany oczekuje swych ostatnich dni wraz, z którymi odejdzie w niebyt kolejna porcja historii naszego miasta i zabrzańskiej architektury.
Nazwy dworca:
27.10.1872 Borsigwerk
01.01.1927 Hindenburg Borsigwerk
20.08.1936 Hindenburg Nordost
19.03.1945 Zabrze Biskupice
Przeczytaj również: