Zabrze Pawłów

Dzielnice Zabrza

TEKST POWSTAŁ NA PODSTAWIE KSIĄŻKI KS. DR JÓZEFA KNOSAŁY, WYDANEJ W ROKU 1928, Drukarnia i księgarnia katolicka, Sp. Akc. Katowice, ul. Marszałka Piłsudskiego nr 58. Oryginał znajduje się w KANCELARII PARAFII ŚW. PAWŁA W ZABRZU PAWŁOWIE

Genezę nazwy gminy Pawłów przypisywano - niesłusznie zresztą - św. Pawłowi Apostołowi. Faktycznie gmina zawdzięcza ją baronowi Pawłowi Wilczkowi, synowi Macieja - właściciela Zabrza, Makoszów i okolic oraz założyciela wielu nowych osad, które z czasem weszły w skład Zabrza.

Herb Pawłowa

Niemniej jednak wewnętrzny podział gminy sugeruje, iż każda jej część przypisuje własną historię pochodzenia swej nazwy. I tak gmina polityczna przyjmuje swą nazwę od Pawła barona Wilczka, gmina kościelna zaś uznaje za swego patrona właśnie Apostoła Pawła. Wyboru tego dokonał pierwszy duszpasterz Pawłowa, nomen omen ks. Paweł Pucher. Ostatecznie jednak, kiedy osada stała się samodzielną gminą uprawnioną do używania publicznej pieczęci, to św. Paweł oficjalnie został uznany za patrona całego Pawłowa.

7 marca 1774 r. Maciej Wilczek uzyskał zgodę na rozpoczęcie budowy Pawłowa - swojej pierwszej kolonii. Poprzedziło ją jednak badanie zlecone przez rejencję wrocławską staroście bytomskiemu, hr. Henckelowi von Donnersmarckowi. Wynik rewizji opisuje on w piśmie z dnia 1 marca 1774 r.:

Niemniej jednak wewnętrzny podział gminy sugeruje, iż każda jej część przypisuje własną historię pochodzenia swej nazwy. I tak gmina polityczna przyjmuje swą nazwę od Pawła barona Wilczka, gmina kościelna zaś uznaje za swego patrona właśnie Apostoła Pawła. Wyboru tego dokonał pierwszy duszpasterz Pawłowa, nomen omen ks. Paweł Pucher. Ostatecznie jednak, kiedy osada stała się samodzielną gminą uprawnioną do używania publicznej pieczęci, to św. Paweł oficjalnie został uznany za patrona całego Pawłowa.

7 marca 1774 r. Maciej Wilczek uzyskał zgodę na rozpoczęcie budowy Pawłowa - swojej pierwszej kolonii. Poprzedziło ją jednak badanie zlecone przez rejencję wrocławską staroście bytomskiemu, hr. Henckelowi von Donnersmarckowi. Wynik rewizji opisuje on w piśmie z dnia 1 marca 1774 r.:

"W wykonaniu nadanego mi łaskawie przez Waszą Królewską Mość zlecenia z dnia 2 ub. m. udałem się do pp. Wilczków w Zabrzu i stąd do Bielszowic t.j. do tej miejscowości, przy której Wilczkowie zamierzają założyć kolonję, mającą się składać z 20 domków. Zbadałem ziemię i stwierdziłem, że nawierzchnia ziemia jest warstwą piaszczystą, która przy odpowiedniej obróbce nadaje się na dobrą glebę orną, i zatem zupełnie wystarczy, aby osadzić na niej 20 kolonistów, jeżeli każdy otrzyma roli pod 8 półkorcy (wrocławskiej miary) zasiewu. A chociaż znachodzą się raz po raz pojedyncze krzaki sosnowe, to wykarczowanie ich nie wymaga żadnych większych wysiłków, ponieważ nie są jeszcze zbyt zrośnięte. Łąk wprawdzie niema na tym ugorze, wobec czego jednak pp. Wilczkowie oświadczyli, że osadników zaopatrzą w siano z łąk dworskich. Braku pastwisk zaś nie będzie się odczuwać, gdyż Wilczkowie zapewnili mi, że zezwolą na pasanie bydła w niedalekich lasach".

Tak tereny Pawłowa opisywał przed jego założeniem starosta bytomski. Wraz z uzyskaniem zgody na założenie osady, Maciej Wilczek został zobligowany do zakończenia prac najpóźniej do jesieni 1774 r., co jednak nie nastąpiło. W tej sytuacji ponownie wysłano starostę bytomskiego na miejsce budowy, by ocenił sytuację i zreferował ją rejencji wrocławskiej. Oto, co von Donnersmarck napisał w swojej relacji po przeprowadzeniu inspekcji:

"Udałem się dzisiaj na miejsce, gdzie pp. Wilczkowie stawiają 20 nowych domków dla kolonistów i zauważyłem przy niniejszej inspekcji lokalnej, że z postawionych 20 domków, najwyżej 9 można uważać za kompletnie wykończone, czego o resztujących 11 powiedzieć nie można, gdyż brak im drzwi, okien, sufitów, tak w mieszkaniach jak i chlewikach. Również niema podłóg, a poszycie dachów nie jest w całości ukończone. Z tych 11 niewykończonych domków dwa zbudowane są ze starych belek, na domiar złego źle z sobą powiązanych. Jeden z domków ma izbę długą tylko na 5 1 łokcia a pozatem jest tak źle zbudowany, że zamieszkiwanie w nim jest prawie niemożliwe. Komory nie mają 3 łokci ani wzdłuż ani wszerz, sień, w której znajduje się ognisko, mogące łatwo wzniecić pożar, nie jest nawet na 3 łokcie szeroka. W kolonji nie zbudowano jeszcze żadnej stodoły i nie widać żadnego w tym kierunku zarządzenia".

Pomimo sytuacji, jaką opisał w sprawozdaniu von Donnersmarck, czyli ewidentnie niewykończonej kolonii, wielu osadników już się tam osiedliło, a kolejni czekali na wykończenie mieszkań. Wśród nich byli Jerzy Brunn, stary austriacki inwalida wojenny z Vestenberg pow. Twardagóra z żoną i 4 dzieci; Matus Białas z Klimontowa z żoną i synem; Kazimierz Dobrzyński z Ożarowic z żoną i 4 dzieci; tkacz Franciszek Gawłowski z Rudnicy z żoną i 3 dzieci; Janek Kratochwil i Janek Kyta z Bielszowic; Urban Noglik z Bogumina z żoną i córką.

Kilka lat później, czyli ok. 1780 r., Pawłów miał już kolejnych osadników. Należeli do nich: Franciszek Sikora z Kończyc (w Cieszyńskiem); wdowa Hanna Kurbowa; Grzegórz Budzik, krawiec z Paniówek; Matus Miacz, również z Paniówek; Antoni Patrion, urlopowany żołnierz z Kładzka; Jakób Mieszek z Domaszka koło Frydka; Jurek Duda z Bielska wraz z synem Waldkiem; Jurek Kuta, Bartek Polacz i Jan Goszowski z Bielszowic; Krystian Budny z Królestwa; Karol Mazur z Zaborza i Piotr Minarz.

Szukaj

Menu

Losowe zdjęcie

Dobrze wiedzieć

Losowe zdjęcie

Zobacz również