Dzielnice Zabrza
Było to 700 lat temu. Nad potokiem siedział diabeł i zaczepiał wszystkich przechodzących tamtędy ludzi. Każdy, kto musiał iść nad potok w to właśnie miejsce, bardzo bał się spotkania z diabłem, bo był odrażający i bardzo złośliwy. Ponadto często zadawał ludziom różne zagadki lub prosił o drobne przysługi. Jeśli ktoś nie odgadł lub nie wywiązał się z obietnicy, był przez niego bardzo surowo karany.
Pewnego razu, idąc wzdłuż strumyka, mała dziewczynka zawędrowała aż do tego miejsca, w którym przesiadywał diabeł. Nie przeraził jej jednak jego widok i tym ujęła diabła. Jeszcze bardziej zaskoczyło go, kiedy dziewczynka zapytała, co on tu robi.
Diabeł zeskoczył z bardzo przygarbionej wierzby, na której siedział i zamiast odpowiedzieć, zapytał: Dziewczynko, powiedz mi,
czy ty się mnie boisz?
Ona odpowiedziała: A dlaczegóż bym się miała bać?
Diabeł: Bo jestem strasznie brzydki.
Dziewczynka na to: Nie jesteś ładny, ale za to bardzo podobny do tej wierzby, na której siedziałeś.
Diabeł: Jak ci na imię dziewczynko?
Dziewczynka: Zwą mnie Rokita. A czy to ty jesteś tym złośliwym diabłem, którego boją się wszyscy okoliczni mieszkańcy?
Diabeł: Tak. I zadaję trudne zagadki (szatański śmiech), ale dla ciebie zrobię wyjątek. Spełnię każde Twoje życzenie.
Rokita: To wspaniale! Zawsze chciałam być śliczną księżniczką, mieć prawdziwy zamek i piękne stroje! I dużo służby! I złotą karocę!
Możesz to zrobić?!
Diabeł odparł: Oczywiście, że mogę. Będziesz miała wszystko, czegokolwiek zapragniesz.
Rokita krzyknęła z radości: Naprawdę?
Diabeł: Tak, ale ja również mam jedno życzenie. Tylko jedno.
Rokita z niecierpliwością: Mów szybko, o co chodzi? Zaraz je spełnię!
Diabeł: Musisz przyrzec, że zaprosisz mnie na swój pierwszy bal. Na ten, na którym będziesz wybierać swojego męża.
W dniu swoich siedemnastych urodzin.
Rokita po chwili zastanowienia: Ale ja mam dopiero 6 lat. Co będzie, jeśli zapomnę?
Diabeł: O to się nie martw. W odpowiednim czasie przypomnę ci twoją obietnicę. Więc żegnaj Rokito.
Rokita: Do widzenia, a co z moim życzeniem?
Diabeł odchodząc: Jeszcze dziś się spełni.
I rzeczywiście. Diabeł dotrzymał słowa. Rokita rosła w wielkim dostatku i piękniała z dnia na dzień.
Ale też z dnia na dzień była coraz bardziej pyszna i zarozumiała. Dokuczała służącym i dla nikogo nie była miła.
Jednak jej uroda przyciągała do zamku wielu zalotników.
Zbliżały się jej siedemnaste urodziny. Rodzice przygotowali wielki bal, na którym miały się odbyć zaręczyny księżniczki Rokity.
Na kilka dni przed balem Rokita jechała powozem, który nagle zatrzymał się z niewiadomego powodu. W czasie, gdy stangret usiłował naprawić wóz,
Rokita z dwiema służącymi spacerowała i doszła do znajomej, zgarbionej wierzby. Nagle przeraziła się, gdyż stanął przed nią diabeł.
Był zgarbiony i odrażający.
Diabeł skłonił się nisko i rzekł: Witaj księżniczko Rokito. Jesteś piękna i delikatna, jak kwiat.
Rokita: A ty brzydalu dlaczego mnie straszysz i czego ode mnie chcesz?
Diabeł: Nie pamiętasz mnie? O obietnicy też nie pamiętasz? Tu w tym miejscu, obok zgarbionej wierzby, przyrzekłaś mi,
gdy byłaś małą dziewczynką, że zaprosisz mnie na swój pierwszy, zaręczynowy bal.
Rokita: Byłam wtedy zbyt głupia i nie mam zamiaru robić tego, co wtedy obiecywałam. Poza tym jesteś brzydki i przerażający.
Wystraszysz mi wszystkich gości. Zresztą nie zawracaj mi głowy. Żegnam.
Nadszedł dzień balu. Zjechało wielu gości (bal przewidziano na 200 par). Przybyło wielu bogatych młodzieńców,
którzy starali się przypodobać księżniczce. Wreszcie nadeszła pora, kiedy księżniczka miała dokonać wyboru.
Ona jednak oświadczyła, że na tej sali nie ma odpowiedniego kandydata do jej ręki. Wszyscy goście byli oburzeni arogancją księżniczki,
gdy nagle przygasły świece, powiał lodowaty wiatr i zjawił się jeszcze jeden młodzieniec. Nikt go nie znał, nikt go nie zapowiadał,
nie miał też zaproszenia. Jednak księżniczka wybrała właśnie jego.
Gdy tylko zaczęli tańczyć, piękny królewicz zamienił się w szkarłatnego diabła. Księżniczka zadrżała z przerażenia, a diabeł rzekł:
Nie dotrzymałaś obietnicy, złamałaś przyrzeczenie, teraz czeka Cię kara. I zamek, i bogactwa, i stroje otrzymałaś ode mnie.
Nie dałaś nic w zamian. Teraz odbieram swoją nagrodę. I w tym momencie cały zamek wraz ze wszystkimi tam obecnymi na balu zapadł się pod ziemię.
Tak to diabeł ukarał niesłowną i zarozumiałą Rokitę.
Do dziś na rokitnickich bagnach, w jednym dniu w roku (a w którym - nikt już nie pamięta) słychać gwar i muzykę z balu, który nigdy się nie kończy.
Ludzie opowiadali też, że Rokita została zamieniona w zarośla, które porastały brzegi potoku. Od nazwy tych zarośli lub jak kto woli, od imienia
Księżniczki, wzięła nazwę miejscowość - ROKITNICA.
Tekst przygotowała Agnieszka, gg 3925386.